Idziesz ulicą.
Mijasz ludzi. Jeden jest gruby, inny wysoki, piegowaty, blady, pryszczaty czy
ciemnowłosy. Teoretycznie
każdy z nich jest inny. No
cóż, prawda jest jednak
taka, że wszyscy się zlewają w bezimienny tłum.
Przelewająca się przez życie masa anonimów.
Mogę się więc założyć,
że nie zauważysz jasnowłosej, niewysokiej nastolatki.
Tak, to jest ten moment kiedy wprowadzam siebie. W sumie czemu miałbyś
zauważyć? Naprawdę nie ma nic szczególnego,
zwyczajny ubiór, wygląd, zachowanie. Jestem do bólu zwyczajna, co często bywa powodem mojego przygnębienia. O tak, cudownie by było być wyjątkowym.
Moje życie nie jest zbyt
ciekawe: szkoła, książki, od czasu do czasu spotkania
ze znajomymi czy kino. Pozornie więc
nie ma niczego na tyle interesującego,
o czym taka osoba, jak ja mogłaby
prowadzić bloga.
Chcę jednak pisać. Czuję nieodpartą potrzebę zamiany moich ulotnych myśli na litery, słowa i zdania. Może nie jestem w tym zbyt dobra, ale sprawia mi to tyle przyjemności! Dlatego zdecydowałam się na bloga, bo pragnę nie tylko pisać, ale też dzielić się tym, co stworzę z innymi. Przekonać się czy jest ktoś kto myśli tak jak ja albo wręcz przeciwnie, co mogłoby być początkiem ciekawej dyskusji. Może nawet dać początek interesującej znajomości.

Trochę się martwię czy dobrze wypadłam...
Pierwszy post i tak dalej. Mam jednak nadzieję,
że znajdą się na tyle dziwni ludzie, którzy będą chcieli poświęcać czas na anatomię świata według mnie i umilą mi dzień komentarzem, pozytywnym czy negatywnym. W takim
razie pozostaję mi życzyć sobie szczęścia
i wytrwałości, a Wam, aby nie była to Wasza ostatnia wizyta na
'My Annatomy'
Ann Luna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz