Monstrum miesiąca: syrena

Fantastyczną istota, o której trochę Wam opowiem w tym miesiącu jest syrena. Żeby było jasne i nikt nie pisał, że prawdziwa syrena to ta z greckiej mitologii, wyjaśnię od razu: w polskim języku (niestety) na określenie greckiej połkobiety półptaka zwodzącej żeglarzy oraz morskiej piękności z rybim ogonem stosuje się to samo słowo: syrena. Po angielsku mamy siren i mermaid, co jest dosyć sensownym rozróżnieniem. Dzisiaj skupię się na tej drugiej i mam nadzieję, że tekst Wam się spodoba oraz, że swoją opinię wyrazicie w komentarzach pod wpisem :)

Kto nie zna syren? Popularne w popkulturze piękne kobiety z rybimi ogonami, zamieszkujące głębie oceanów  i doprowadzające mężczyzn do szaleństwa są obecne w mitologii i folklorze wielu kultur Azji, Afryki i Europy. Często pokazywane jako próżne i samolubne, nieraz przedstawiane jako siedzące na skałach i rozczesujące swoje piękne jedwabiste włosy.

Pierwsze opowieści o tych morskich stworzeniach pochodzą z Asyrii, gdzie ponad 1000 lat przed Chrystusem wierzono w boginię Atargatis, która zakochała się w śmiertelniku, lecz potem niespecjalnie go zabiła (jakkolwiek dziwnie by to brzmiało).  Z żalu wskoczyła do jeziora i przybrała formę ryby, ale ta nie mogła oddać całego piękna bogini, więc od pasa w górę kobieta zachowała ludzki wygląd. Człowiekopodobne wodne istoty pojawiły się także w Baśniach Tysiąca jednej Nocy. Na Wyspach Brytyjskich syreny były złym omenem, a pierwsze jej wizerunki możemy zobaczyć na zamku Durham z XI wieku. W kulturze północnej Europy istnieje wiele podań związanych z syrenami, jak na przykład historia syreny, która mieszkała przy Pendour Cove niedaleko walijskiej wioski Zonnor, gdzie mieszkał przystojny Matthew Trewhella obdarzony niezwykłym głosem. Zachwycona jego śpiewem ubierała się w długie suknie, aby ukryć swój ogon i i z oszołomieniem słuchała mężczyzny. Pewnego razu wreszcie mieli okazję porozmawiać i para zakochała się, ale syrena wiedziała, że musi wrócić do morza, bo umrze. Matthew był jednak tak zauroczony dziewczyna, że wszedł razem z nią do morza, gdzie pochłonęły go fale i nigdy go nigdy już nie zobaczył. Podobno czasem w okolicy Pendour Cove można usłyszeć nieziemski śpiew kochanków. Na świecie istnieje wiele istot bardzo podobnych do syren, jak na przykład mityczna szkocka Ceasg, Mami Wata obecna w voodoo, japońska Ningyo czy europejska Meluzyna. Prawda jest taka, że ludzie zamieszkujący ląd od zawsze darzyli morze strachem bądź ciekawością i jako, że była to zupełnie inna kraina wyobrażali sobie istoty zamieszkujące wody jako połączenie ludzi i morskich zwierząt, a podobne do syren stworzenia możemy spotkać w kulturach całego świata. Wiąże się z nimi wiele naprawdę ciekawych mitów i legend (chociażby polska opowiesć o warszawskiej syrence), ale niestety nie mogę o nich wszystkich tu napisać, bo jest ich strasznie dużo.

Typowy wizerunek syreny to drobna, ale przepiękna kobieta o głębokich oczach, długich rzęsach, a przede wszystkim niesamowitych włosach. Piękności te obdarzone są nieziemskim głosem i swoim śpiewem potrafią doprowadzić marynarzy do szaleństwa bądź zachwytu (zależy kiedy i gdzie). Jak już wcześniej wspominałam to raczej skupione na sobie istoty, ale zdarzają się oczywiście wyjątki, kiedy to syreny o dobrym sercu ratują ludzi od utonięcia. Dusza syren nie jest nieśmiertelna tak jak ludzi, choć ich życie jest dłuższe. Może to jest powód ich próżności? Wiedzą, że po śmierci nic je nie czeka, niezależnie czy będą dobre czy złe? I choć z greckim odpowiednikiem łączy je jedynie śpiew często zdarzają się syreny, będące skrzyżowaniem cech rybich i ptasich. Piękne morskie kobiety, ale o złym charakterze, które swym głosem zwodzą mężczyzn, aby utopić ich, a potem zjeść. Niekiedy syreny przedstawia się jako bardziej zwierzęce, z ogromnymi tęczówkami, zredukowanym nosem, łuskami i błonami pokrywającymi całe ciało. Taki wizerunek często pojawia się na portalach kryptozoologicznych lub pseudonaukowych, który miałby nadać syrenom bardziej naukowy wygląd. Zreszta jesli ktoś się kryptozoologią interesuje polecam film Animal Planet poświęcony syrenom. Wywołał spore zamieszanie, bo został wyemitowany dla żartu, a po obejrzeniu go wiele ludzi zaczęło naprawde wierzyć w istnienie syren.

Syreny są naprawdę jednym z najpopularniejszych motywów fantastycznych w we współczesnej kulturze. Począwszy od heraldyki (herb stolicy), gdzie symbolizuja siłę i elegancję, poprzez rzeźbę i malarstwo, a na filmie literaturze skończywszy. Zapewne jednym z pierwszych skojarzeń z tymi stworzeniami jest baśń Hansa Christiana Andersena Mała Syrenka i jej dużo radośniejsza animowana wersja disnyowska z 1989 roku. Jak już przy baśniach jesteśmy, to gorąco polecam sięgnięcie po oryginał, który jest naprawdę tragiczną hisotrią niespełnionej miłości pełnej cierpienia i poświęceń. U Disneya syreny widzimy w Piotrusiu Panie (1953), w którym są złośliwymi i próznymi, ale dobrymi ślicznotkami. W H20 wystarczy kropla głównym bohaterkom pod wpływem wody nogi zamieniają się w rybie ogony. Nie mogę zapomnieć (oczywiście) o zamieszkujących jezioro obok Hogwartu istotach, z którymi Harry musiał zmierzyć się w drugim zadaniu Turnieju Trójmagicznego. Jeżeli chodzi o literature ya i młodzieżową istnieje sporo książek z syrenimi motywami, ale raczej nie są wydawane w Polsce. Do najpopularniejszych należą September Girls Bennett Madison, trylogia The Syrena Legacy (Of Poseidon, Of Tritone, Of Neptune) Anny Banks czy Atlantia Ally Condie. Z młodzieżówwk dostępnych w Polsce kojarzę tylko Syrenę Tricii Rayburn, której kontynuacja jest Głębia, a finałem Mroczna Toń. Chyba moim ulubionym przedstawieniem syren w popkulturze są te z Piratów Karaibów  na nieznanych wodach. Piękne, uwodzicielskie i niebezepieczne. Pozory moga jednak mylić, bo są wśród nich te o dobrych sercach. Nawet nie wiem czemu, ale bardzo mi sie podobają i ich piosenka również.

I co sądzicie? Podoba Wam sie cykl Monstrum miesiąca? Jakie stworzenia chcielibyście w nim zobaczyć? Jestem bardzo ciekawa Waszych wypowiedzi.






7 komentarzy:

  1. Ja bym chciała nimfy albo rusałki :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już jestem wielką fanką cyklu, ale fajnie by było jakbyś pisała o tych mniej znamych zwłaszcza polskich (mnie np. z syrenami kojarzy się Mickiewiczowksa "Świtezianka"). A jeszcze co do "Małej Syrenki" Andersena (tak, to będzie kolejna z moich "ciekawych" opinii). Ja jak przeczytałam tę baśń całkiem niedawno po dosyć długiej "przerwie" to uderzyło mnie to, czego wcześniej nie zauważyłam. Czyli generalnie to, że Mała Syrenka zakochała się nie tylko w księciu, ale w całym ludzkim życiu, a przede wszystkim nieśmiertelnej duszy, którą ostatecznie otrzymała. No ii że jest bardzo moralizatorska. Jak byłam mała to tego nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A może zrób o dżinnach lub innych stworzeniach z kultury arabskiej? W Polsce z powodu polityki niewiele osób się interesuje tymi orientalnymi krainami, a szkoda. Uwielbiam "Księgę tysiąca i jednej nocy" - czytałaś...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach dżina, nie martw się :) A co do Baśni Tysiąca i Jednej Nocy to niestety nie miałam przyjemności przeczytać, choć posiadam egzemplarz i planuję po nią sięgnąć wcześniej czy później

      Usuń
    2. Polecam, chociaż niektóre z historii są dziwaczne lub długie. Albo z jednej baśni przechodzisz w drugą (np. Szecherezada opowiada o synu króla, który spotkał strażnika i ów drugi zaczyna prawić o królu, a król opowiada historię jakiejś staruszki), łatwo się pogubić...
      ...egzemplarz? To ma 9 tomów. XD

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Najwidoczniej mam jakiś zbiór wybranych opowieści

      Usuń