Nie da się w sposób jednoznaczny stwierdzić, gdzie po raz pierwszy pojawiła się mityczna istota, żywiąca się krwią. Wspominano o niej w Mezopotamii, Egipcie, Grecji i Rzymie. Można więc powiedzieć, że idea krwiopijców była z nami od zarania dziejów. Mogło wywodzić się to z zafascynowania człowieka kontaktami między kobietą, a mężczyzną. Z jednej strony obawiano się ich, z drugiej strony były potrzebne i fascynowały one ludzi.
W starożytności krew Greków piły Empuzy, Rzymian Striges, Babilończyków Lilitu, a Hebrajczyków Estrigi. Prawdziwy rozwój krwiopijcy przeszli jednak w średniowieczu. Ta wtedy, najprawdopodobniej w Bułgarii narodził się współczesny wampir. Fascynacja nim rozlała się na państwa słowiańskie, a potem Niemcy i Wielką Brytanię, które spopularyzowały wampira. Pierwszy przypadek powiązania prawdziwej osoby z wampirem miał miejsce w Chorwacji. W 1656 roku chłop Jure Grando zmarł, a jednak osoby z jego wioski widywały go paręnaście lat potem. Zarządzono wbicie kołka w trupa Jura, ale gdy to nie podziałało, bo domniemany wampir nadal terroryzował wioskę, zdecydowano się na obcięcie głowy. Dopiero wtedy spokój został przywrócony. Choć osiemnasty wiek, a wraz z nim Oświecenie, przyczyniły się do umniejszenia wagi mitów i legend, wampiry przetrwały, a wręcz ich pozycja wzrosła, co spowodowało, że dochodziło niekiedy do histerii, że zmarli wrócą zza grobu, jako żądne krwi istoty. Kolejni zmarli ludzie byli powiązani z wampiryzmem, z których troje mieli dosyć znane sprawy: Petar Blegojevich, Sava Savanović i Arnold Paole. Wampiry były tak popularne, że nic dziwnego, że powstały różne ich rodzaje. Rosyjski wurdulac pił krew tylko tych, których kochał i musiał przemienić całą swoją rodzinę, dhampir z krajów nadbałtyckim był owocem związku człowieka z wampirem i miał wszystkie zdolności swojego potwornego rodzica, tyle, że pozbawiony był słabości. W Germianii mieli parę rodzajów wampirów. Nachzeher, przebrany za człona rodziny, uwielbiał kościelne dzwony, neuntoter bał się cytryn, a alp kochał chodzić w kapeluszach a krew spijał od śpiących kobiet i dzieci, powodując senne koszmary. Historie o
krwiopijcach nie szerzyły się jednak tylko po Europie. Na każdym kontynencie istniały wampiropodobne istoty. W Australii Aborygeni wierzyli w istnienie Yara-ma-yha-who (sympatyczna nazwa, wiem). Był to mały czerwony facecik z dużym łbem. Jego duże usta pozbawione były zębów na dłoniach i stopach miał przyssawki. Yara-ma-yha-who chował się pośród konarów drzew figowych, gdzie czekał, aż jego ofiara przejdzie obok. Wtedy rzucał się na nią, wypijał za pomocą przyssawek na kończynach część jej krwi i odpoczywał. Potem znowu się posilał, i tak w kółko, dopóki nieszczęśnik sam nie zmieni się w czerwoną bestię. W Afryce parę plemion miało swoje wampir. Asanbosan, w które wierzyło plemię Aszanti, żyły na drzewach i miały żelazne zęby. Lud Ehwe drżał o życie swoich dzieci, ponieważ to na tych skupiały się adze, przybierające postać świetlików. Wschód gorącego kontynentu zamieszkiwał impundulu, który zwiastował burze. Azja może pochwalić się ogromem historii o żywiących się krwią potworach. W Indiach wierzono w istnienie brahmaparusa, wyjątkowo brutalnej bestii, która krew wysysała przez czaszkę, aby potem dobrać się do mózgu. Po posiłku następował czas rytualnego tańca potwora, który owijał się jelitami ofiary. Głowa japońskiego Nukekubi odrywała się od ciała, aby szukać ludzkiej ofiary, a chińskie Jiangshi było ożywionym trupem, które wyssysało esencę życiową od swoich ofiar. Na Filipinach krwiożerca miał postać ptaka Wakwaka, który polował na swoja ofiarę w nocy. Nazwa pochodzi od dźwięku skrzydeł Wakawaka, jakie wydawał lecąc na poszukiwanie ofiary. Mandurgo, istota również z Filipin przybierała za dnia postać pięknej dziewczyny, aby w nocy rzowinąć skrzydła (dosłownie) i poszukać ofiary. Najbardziej drastyczny mit, o jakim przeczytałam to kolejna historia z Filipin. Manananggal atakował w nocy kobiety w ciąży, aby za pomocą swego długiego języka wyssać nienarodzone dzieci. W Ameryce mamy na przykład Loogaroo, przyberający postać starej kobiety czy azteckie Cihuateteo, duchy kobiet zmarłych w połogu, które żywiły się krwią, wywoływały choroby i porywały dzieci. Miały twarze szkieletów i orle szpony zamiast dłoni
Trudno w sposób jednoznaczny opisać wampira z powodu różnorodności opowieści o nim. W wielu częściach świata pojawiały się o pół żywych, pół martwych istotach łasych na ludzką krew i stworzenia te przybierały przeróżne formy. Najbardziej rozpowszechniony wizerunek wampira to jednak postać o ludzkich kształtach i niezwykle bladej cerze. Jej oczy zazwyczaj były czarne lub czerwone. Charakterystyczną cechą wampira są jego kły, ostre i dłuższe od pozostałych zębów. Czasami wysuwały się, a niekiedy były "na stałe". Obecnie w książkach i filmach, przedstawiany jest jako niezwykle atrakcyjny, co wiążę się z jego cechą, znaną nawet wtedy, gdy wampir miał bardziej potworne rysy, a mianowicie słabości do niewiast. Ileż to nastolatek wpadało w ramiona krwiożerczych przystojniaków! Wampir to człowiek, który umarł i został przemieniony. Nie boi się więc śmierci, bo ma już to za sobą, nie starzeje się, a umrzeć może jedynie po przebiciu serca drewnianym kołkiem czy spaleniem na popiół promieniami Słońca. Odstrasza go jeszcze czosnek, krucyfiks, srebro i woda święcona. Gdy hiszpańscy konkwistadorzy odkryli w Ameryce Południowej gatunek nietoperza, który żywił się krwią, stwierdzono, że wampir potrafi przybrać postać tego właśnie zwierzęcia. Krwiopijca często miał inne niezwykłe zdolności, był niezwykle silny i szybki, miał wyostrzone zmysły, potrafił latać czy kontrolować człowieka. Niekiedy pokazuje się wampira śpiącego w trumnie, co znów łączy się z jego pochodzeniem od zmarłego. Kolejną cechą przypisywaną wampirom jest ich dokładność i upór. Często jako metodę odciągnięcia uwagi potwora wymieniano rzucenie zaplątanego sznura czy garści ziaren. Istota nie będzie mogła się powstrzymać i skupi się na rozwiązaniu węzła czy dokładnym przeliczeniu okruszków.
Ostatni akapit, poświęcony, jak zwykle, popkulturze, mógłby spokojnie przybrać rozmiary książki, bo jak już we wstępie wspomniałam, jest to jedna z najbardziej znanych istot fantastycznych. Począwszy od Draculi Brama Stokera i jej licznych ekranizacji, a skończywszy na licznych powieściach nurtu young adult. Ta pierwsza, klasyk, wprowadziła do kultury postać wampira, te drugie, z sagą Zmierzch autorstwa Stephanie Meyer na czele, osłodziła go i sprawiła, że dużo bliżej mu do człowieka niż bestii. Seriale takie jak Pamiętniki Wampirów, Czysta Krew czy Buffy, postrach wampirów upowszechniły wizerunek wampirów, żyjących wśród nas. Książek dla młodzieży z wampirzymi wątkami znajdziemy wiele. Dary Anioła Cassandry Clare, Akademia Wampirów Richelle Mead, Dom Nocy P.C. Cast czy Błekitnokrwiści Melissy de la Cruz. Nie tylko jednak nastolatki spotykają w popkulturze żywiące się krwią istoty. Jednym z pierwszych filmów, który przychodzi mi na myśl jest uroczy Hotel Transylvania, w którym oprócz krwiopijców spotykamy całą gamę innych kultowych potworów. Druga część animacji miała swoją premierę w zeszłym tygodniu (nadal nie widziałam, ale mam w planach). Może to niekoniecznie produkcja dla dzieci, bo tak psychicznej animacji dawno nie widziałam, ale kolejną produkcją, gdzie spotkamy wampira jest Pora na przygodę i przyjaciółka głównych bohaterów, Marcelina. Jeśli chodzi o kino, mamy chociażby jeden z moim ulubionych filmów, Tylko kochankowie przeżyją Jima Jarmuscha z Tomem Hiddlestonem i Tildą Swinton w rolach głównych, Wywiad z wampirem, który jest na podstawie powieści Anny Rice o tym samym tytule, czy zeszłoroczny O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu, który jest o tyle ciekawy, że wampiry opuszczają Stany i Europę, na rzecz Iranu. Do głowy przyszły mi jeszcze Mroczne Cienie Tima Burtona z bladym jak ściana Johnnym Deppem w roli Barnabasa Collinsa. Film do wybitnych nie należy, ale z tą charakterystyczną dla reżysera mroczną atmosferą, doskonale nadaje się na październikowy wieczór.
Dowód na to, jak głupia jest Ann. Ale za to jaki piękny ten dowód |
PS: Post chyba jest jednym z dłuższych Monstrów Miesiąca, ale tematu nie wyczerpałam ani trochę. Jest tyle innych istot i legend, tyle innych książek i filmów o wampirach, że życia by mi nie starczyło, aby to wszystko opisać
Cały dzień czekałam na nowe "monstrum" i się nie rozczarowałam :) nie miałam pojęcia, że na świecie jest tyle gatunków wampirów. A nazwa tego z Australii po prostu mnie rozwaliła :)
OdpowiedzUsuńYara-ma-yha-who rządzi :D
UsuńUf, ważne, że jest "Tylko kochankowie przeżyją" :)
OdpowiedzUsuńWowowo, ile tego :o
Jeszcze coś miałam ale idę rysować moje nowe Doctorowe OTP, bo mama na mnie krzyczy :) W każdym razie genialny wpis jak zawsze!
Dziękuję :D A któż jest tym Twoim OTP?
UsuńCass i Lunn z "Under the Lake" i "Before the Flood" <3 Oglądasz teraz na bieżąco?
UsuńTak, tak, życzę powodzenia w rysowaniu tej uroczej pary c:
UsuńA dziękuję, skończyłam i zakochałam się w moim dziele niczym Pigmalion w swoim. Nie żebym miała jakiekolwiek zdolności, ale oni są tacy przesłodcy <3
UsuńWidziałaś "Only lovers lef alive"! Jej, to także jeden z najbliższych mi filmów. I "O dziewczynie" - oglądałaś? Piękny.
OdpowiedzUsuńPamiętam te czasy, kiedy miałam taką straszną fazę na wampiry, że zaczęły mi się śnić. Te szalone czasy podstawówki :D
OdpowiedzUsuńAle serio, nie wiedziałam, że tyle tego jest. Zawsze interesowałam się tylko tym najpopularniejszym opisem.
Ej, ale "Pora na przygodę" to od niedawna moja ulubiona kreskówka :D Chociaż muszę przyznać ci racje, trochę to dziwne.
Wampiry to jedne z moich najmniej ulubionych potworów. Sama nie wiem czemu, ale jakoś tak za nimi nie przepadam. Niemniej jednak post jak zwykle czytało się świetnie :)
OdpowiedzUsuń