W pierwszym z dwóch wakacyjnych wpisów o monstrach, ich legendach i opisach, postanowiłam udać się w podróż na południowy wschód, aby rzeczywiście poczuć lato. I przy okazji dowiedzieć się czegoś o niesamowitych istotach, jakimi są nagowie.
Pół-ludzie, pół-węże spotykamy w mitologii wschodu, głównie Indii, ale również Chin. Były również wymieniane w niezwykle popularnych w średniowieczu bestiariuszach. Sama nazwa oznacza w Sanskrycie (dawnym języku indyjskim) tyle, co po prostu kobra.
W mitologii hinduskiej nagowie to dzieci Kadru i Kashyapy. Noszą eliksir życia i nieśmiertelności, z czym wiąże się ciekawa historia. Przodek rodu nagów, Kadru zniewolił kiedyś matkę ptaków, Vinatę. W ramach okupu, ptak Garuda ukradł bogom armitę, która gwarantowała nieśmiertelność. Miał ją oddać wężom w zamian za Vinatę, ale został ponownie ukradziony zanim porywacze zdążyli skosztować eliksiru. Przypadkowo jednak kilka kropli armity spadło na ziemię, na skórę węży i od tego czasu mogą zmieniać skórę, co kojarzy się z reinkarnacją. Ta sama historia wyjaśnia również, dlaczego węże mają rozdwojony koniec języka. Choć nie udało im się wypić eliksiru, otrzymały ukryte błogosławieństwo w postaci rozdwojonego języka, gdy przez wypadek nacięły go sobie trawą o bardzo ostrych brzegach Spośród całego wężowego rodu warto wyróżnić parę wybitnych postaci. Był Takshaka, wódz plemienia węży, Shesha o tysiącu głowach, który istnieje od początku stworzenia i to na nim leży Wisznu. Należący do Shivy Vasuki był użyty jako lina do ubicia kosmicznego oceanu mleka (czy tylko dla mnie brzmi to niedorzecznie?). Nagowie mają również swoją rolę w buddyźmie. Warto tu wspomnieć chociażby o królu Muchalindzie, który podczas tygodnia ulewy dał medytującemu Buddzie schronienie.
W
kulturze starożytnej Grecji również spotkamy człowieka, który od pasa w dół ma
ciało węża. Kerkops był podopiecznym Gai, istotą obdarzoną bardzo filozoficzną
naturą. Niedoceniany jednak przez lud ze względu na swój potworny wygląd,
czuł się bardzo samotny. Kerkops posłuchał rady Gai i ulepił sobie z gliny
kobietę doskonałą, a potem ożywił ją za pomocą magii matki. Żona rozumiała go i
kochała, a także dała mu trójkę dzieci. U Greków spotkamy także potworną
Echidnę, matkę wielu bestii. Ludzi o wężowym ciele spotkamy również w
wielu innych kulturach. W Japonii są to Nure-onny, w Chinach Nüwa, a
w Tajlandii, Wietnamie, Kambodży, Filipinach czy Javie również spotkamy się z
nazwą naga.
Choć obecnie znamy wizerunek nagów jako istot będących krzyżówką człowieka i węża w mitologii często były przedstawiane po prostu jako kobry. Niezależnie jednak od formy, jaka przybierają są to istoty pełne mocy i niebezpieczne, jeśli się im narazi. Kobiety nagi (nagie lub naginie) były księżniczkami o zniewalającej urodzie. Wężowy lud był silnie związany z żywiołem wody, potrafił sprowadzać życiodajne deszcze, ale również powodzie czy susze, dlatego dla ludu tak ważne było pozostać z nagami w dobrych stosunkach. Ich błogosławieństwo nie było trudne do zdobycia, wystarczały ceremonie ofiarne, ale jeszcze łatwiej było narazić się na ich gniew, zanieczyszczając środowisko, szczególnie wodne czy szkodząc jego mieszkańcom.
Niestety, jego obecność we współczesnej literaturze czy filmie jest niewielka. Dzięki doedukowaniu ze strony mojego młodszego brata dowiedziałam się, że pół-człowiek, pół-wąż był kupcem w serialu
Mia i ja, a nazywał się Polytheus. Książki Ricka Riordana jak zwykle nie zawodzą. W finale
Olimpijskich herosów,
Krwi Olimpu bohaterowie spotykają lud kerkopsów, a dużo wcześniej Percy ma nieprzyjemność spotkania się z Echidną, matką Chmiery. I to w sumie byłoby na tyle, jeśli chodzi o moje bezpośrednie spotkania z wężowymi ludźmi. Wyczytałam jednak, że pojawia się w wielu grach fantasy, takich jak
Dungeons & Dragons,
Final Fantasy czy
Warcraft, które są kojarzone nawet przez takiego laika jak ja. Może trochę na siłę, ale przyszła mi na myśl również Nagini, wąż Voldemorta z cyklu o Harry Potterze. Imienia nie trzeba wyjaśniać, a ona sama, choć może jest po prostu wężem, ale za to niezwykle inteligentym.
Wow, nawet o czymś takim nie słyszałem
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. :) Chociaż nie mogłam się powstrzymać od parskania śmiechem przy takich smaczkach jak "kobiety nagie". XD
OdpowiedzUsuń