Wrażenia z czytania Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena

To nie będzie recenzja, bo niektórych książek zwyczajnie zrecenzjować nie potrafię. Jak już sam tytuł mówi, dziś podzielę się moimi wrażeniami i kilkoma przemyśleniami po lekturze chyba najbardziej znanej książki fantasy na świecie. W poście podsumowującym poprzedni rok trylogia o dziejach Śródziemia znalazła się na liście moich ulubionych książek roku.

Nie od początku było jednak tak różowo. To, że sięgnęłam po LotRa było skutkiem długiego namawiania ze strony kolegi, miłośnika Tolkiena, bo choć sama chciałam to przeczytać, zdawałam sobie sprawę jak dużo czasu mi ona zajmie. W końcu dałam się przekonać. Z jednej strony chciałam sprawdzić, czy rzeczywiście historia jest tak epicka (a jest) jak mówią, z drugiej strony trochę wstyd lubić klimaty fantasy, a nie przeczytać Władcy Pierścieni. Kolejnym, trochę zabawnym powodem był fandom. Na tumblrze widziałam już tyle postów Ringerów (ta zwą się fani trylogii), zabawnych, miłych i mądrych, że naprawdę chciałam nie tyle być tego częścią, co choć wszystko zrozumieć. Trylogia nie miała być moim pierwszym spotkaniem z hobbitami, elfami i krasnoludami, bo Hobbita czytałam jakieś pięć lat temu. Moje wrażenia po zapoznaniu się z dziejami Bilba: jak najbardziej pozytywne.

Nie każde złoto jasno błyszczy, 
Nie każdy błądzi, kto wędruję, 
Nie każdą siłę starość zniszczy. 


Praktycznie od razu na początku chciałam się poddać. Każda z trzech części Władcy Pierścieni, a więc kolejno Drużyna Pierścienia, Dwie Wieże i Powrót Króla dziela się na dwie księgi. Mamy więc trzy tomy i sześć ksiąg. Nie wiem ile czasu zajęło mi przeczytanie pierwszych dwóch części. Czułam się jakbym brnęła przez jakieś moczary i każdy krok przychodził mi z wielkim trudem. Czekałam, aż zaskoczy, bo jeśli tyle osób poleca dzieje Wojny o Pierścień, nie może chodzić tylko o poetyckie, ale nudnawe opisy krajobrazów. Przedzierałam się przez bagna, ale już wtedy zauważyłam coś trudnego do uwierzenia.

Śródziemie, a więc miejsce akcji i Władcy Pierścieni, i Hobbita, a również Dzieci Hurina, Niedokończonych Opowieści i Silmarillionu jest miejscem opisanym tak dokładnie, że trudno uwierzyć, ze nie istnieje. Już od pierwszych stron nietrudno to zauważyć. Mamy tam kilka ras, m.in. elfy, hobbici, ludzie czy krasnludy, a każda z nich swoje tradycje i folklor. To już jest godne podziwu, ale profesor Tolkien stworzył im języki i pisma. Przecież można spotkać ludzi, którzy uczą się elfickiego, co świadczy o tym, że nie jest to jedynie parę wymyślonych słów i zwrotów. To jeszcze nie wszystko. Śródziemie ma szczegółową geografię, co może wydawać się oczywiste. Jak się tworzy fikcyjną krainę, chyba trzeba ponadawać nazwy poszczególnym górom, rzekom i tak dalej. Trzeba. Tyle, że na podstawie jedynie jego trylogii i Hobbita trochę zajełoby mi wypisanie wszystkich nazw geograficznych, a dodając do tego pozostałe powieści toczące się w Śródziemiu, po które mam zamiar sięgnąć miałabym zajęcie na dłuższy czas. Mamy folklor, język, zwyczaje, geografię, zostaje nam jeszcze historia. Wystarczy wpisać w wujka googla historia Śródziemia i powinna wyskoczyć Wam mocno streszczona kolejność wydarzeń na Wikipedii. Został przecież napisany dwunastotomowy (tak, 12 książek!) o historii tej krainy. Robi wrażenie?

Dwie Wieże były momentem przełomowym, bo wtedy naprawdę się wciągnęłam, a jak już się wciągnęłam, to patatajałam przez książke, niczym Gandalf na Cienistogrzywym (patrz rysunek obok). Reszte pochłonęłam chyba trzy razy szybciej niż Drużynę Pierścienia. Co więcej, stało się coś czego zupełnie nie oczekiwalam: zaczęłam naprawdę głęboko przeżywać tę książkę. Kilka razy płakałam, śmiałam się i wytrzeszczałam oczy ze zdumienia. A potem wszystko sie skończyło (pisząc to nucę początek Skyfall: This is the end, hold your breath and count to ten). I teraz moge powiedzieć tylko jedno: historia jest naprawdę epicką, napisana z wielkim rozmachem powieścią, której nie da się zapomnieć. Jest w nich tyle wątków, że naprawdę jest w czym wybierać.

To nie koniec podróży. Śmierć to tylko kolejna ścieżka, którą wszyscy musimy podążyć.

Jest kilka postaci, które naprawdę pokochałam. Na samej górze plasuje się Eyowyn, księżniczka,jego  mroczna, spowodowana strasznym działaniem "Skarba", strona nigdy mu na to nie pozwoliła.
któras miała dosć chowania się za plecami rycerzy. Dlaczego nie może walczyć, tylko opiekować się ludem, dlaczego nie może zająć sie tym ktoś inny, podczas gdy ona spełni swe marzenia o heroiźmie? Bohaterka zmaga sie z poważnym problemem, jakim jest bycie silną kobiecą osobowością, której stawia się bariery. Jest piękna, mądra, dobra i stanowi cudowny przykład postępowania. Jeśli ktos Ci mówi: nie możesz tego zrobić, jesteś dziewczyną, wypnij dumnie pierś wyobraź sobie Eowyn i odpowiedz: i co z tego? W końcu to ona pokonała Wodza Upiorów, kiedy żaden mężczyzna tego nie mógł dokonać. Gondor wiele jej zawdzięcza. Kolejnymi cudownymi postaciami są Merry i Pippin, dwa dobre duchy Drużyny Pierścienia. Dramatyzm musi byc czasem zmniejszony humorem, którego dwa małe hobbity zapewnią. Oczywiście nie raz, nie dwa wkopali się w kłopoty, ale byli odważni i lojalni. Miejsce trzecie należy do Golluma i nie, nie przeczytaliście źle. Jego bardzo smutna historia jerst dowodem na to, jak zmanipulować człowiekiem ptrafi pierścień. W sumie to tego nieszczęsnego stworka było mi po prostu żal. I choć bawi on swoja cudacznością, jest postacią naprawdę tragiczną. Lubie go, bo starał się zmienić, próbował w pełni zaufać Frodo, jednak

-Nie lękam się śmierci i bólu. 
-A czego się boisz, pani? 
-Klatki. Wiezienia, do którego z wiekiem przywyknę, aż zgaśnie pamięć i potrzeba męstwa.


Chciałabym również krotko wspomnieć o przekładzie, a mianowicie najpierw sięgnęłam po tłumaczenie Jerzego Łozińskiego, ktore to miałam w domu, ale gapiąc się z niedowierzaniem w Bagoszów, Gorzaleniów i Sama Mędrka, bez wahania wzięłam się za Skibniewską i byłto dobry wybór. Co, jak co, ale nazwisk nie powinno się tłumaczyć. Wyobrażacie sobie, co by było gdyby
zamiast Potter nasz czarodziej z blizną na czole nazywał się Harry Garncarz?

Podsumowując, Władca Pierścieni pomimo trudnych początków zrobił na mnie ogromne wrażenie, zarówno świetnie przemyślaną rzobudowaną fabułą, geograficzno-kulturowo-historycznym tłem,róznorodnościa ciekawych postaci jak i przekazem. Kiedyś na pewno jeszcze do trylogii tej wrócę, a jeszcze wcześniej z przyjemnościa zapoznam się z innym dziełami pana Johna Ronalda Reuela Tolkiena.




2 komentarze:

  1. O nie, nigdy nie należy sięgac po tłumaczenie pana Łozińskiego! Jestem wstanie zrozumieć Bagosza, ale Łazik? Chociaż okej, "Bilbo Bagosz z Bagoszna" wygrywa wszystko" :) O, postaci przez Ciebie przedstawione też należą do moich ulubionych, tylko, że u mnie jest to w kolejności: Eowina (w tym przypadku uznaję spolszczenie imion), Faramir (moja pierwsza literacka miłość <3), wszyscy Hobbici w kolejności: Sam, Merry, Pippin, Frodo, Gimli (który w sumie jest na równi z hobbitami) i na końcu (ale znajduje się w tym zestawieniu) Gollum, któremu też zawsze bardzo współczułam, zresztą w filmie jest świetnie zrobiony :) Chociaż nie zgodzę się, że Eowina jest przykładem dobrego postępowania: Theoden miał rację, że powierzając jej swój lud daje jej odpowiedzialne zadanie i wcale nie robi z niej kury domowej, a ona (chociaż jak się później okazało dobrze zrobiła) mimo wszystko zawiodła jego zaufanie. Fakt, że powinien jej pozwolić iść na wojnę i zostawić na tym stanowisku kogoś innego, ale ja sądzę, że zdecydował tak, ponieważ po prostu bardzo ją kochał, a mimo wszystko w tamtym świecie wojna, to nie było zadanie dla kobiet (co oczywiście było seksistowskie,ponieważ nie mogły robić tego czego chciały, ale przynajmniej generalnie przeżywały :)
    Pozdrawiam!
    PS: Przeskoczył Ci fragmencik tekstu w jednym miejscu, co spowodowało zestawienie bardzo zabawnego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuniu. Jestem pod dużym wrażeniem... Ogólnie tekst bardzo mi się podobał, po przeczytaniu tej 'niby' recenzji (która jest bardzo dobra) sama mam ochotę rzucić całą naukę i zaczytać się w Tolkienie...
    Życzę dużo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń